Jednym z czynników mających wpływ na nasze codzienne postępowanie i podejście do otaczającego nas świata, jest przyjęta przez nas definicja sukcesu. Inaczej postępuje ktoś mający cel i pragnący zwycięstwa na danej, wybranej przez siebie płaszczyźnie – inaczej ten, kto wciąż szuka – a jeszcze inaczej osoba, która chciałaby, ale nie wierzy w to, że wspomniany triumf leży w granicach jej możliwości… bądź poza nimi, jednak na tyle dostępnie, że nie ma wątpliwości, iż wystarczyłoby lekkie wychylenie się poza sferę komfortu, by mały-wielki, osobisty sukces osiągnąć.
Wieczny poszukiwacz
To typ osoby, która najzwyczajniej w świecie się jeszcze nie odnalazła. Nie złapała bakcyla, który pchałby ją do przodu w danej dziedzinie i inspirował do tego, by nieustannie sięgać po więcej. Nie ma w tym teoretycznie nic złego, ponieważ nikt nie określił, kiedy mamy odnaleźć coś naprawdę „naszego” i zacząć się w tym spełniać…
Sytuacja nabiera gorszego wizerunku, kiedy dana osoba nie tyle co „szuka”, a zwyczajnie „nie ma” – i kompletnie nic nie robi, by ten fakt zmienić. Poszukiwanie jest kluczem, który prowadzi do ostatecznego trafienia na właściwą ścieżkę.
Należy próbować, ryzykować, doświadczać, smakować tych wszystkich „nie nadaję się do tego”, „to nie dla mnie”, „nie dałbym rady” – i przekonać się, czy tkwi w tym choćby źdźbło prawdy!
Posiadacz celu
To nasz faworyt w tej konkurencji.
Nie potrzeba go opisywać – poznajemy go intuicyjnie już po pierwszym wrażeniu. On po prostu doskonale wie, czego chce. Niekoniecznie posiada pełen kapitał, jaki potrzebuje do osiągnięcia obranego celu, ale wciąż działa, biega tu i tam, poszukując potrzebnych mu środków. Działa ambicją i chęcią. Ma niesamowitą determinację. Docenia każdy dzień i wykorzystuje go w pełni, bo wie że uporem i ciężką pracą osiągnie to, czego chce.
Niedowiarek
To typ, który jest – zupełnie bez powodu – istną plagą.
Teoretycznie wie, czego by chciał, ale kompletnie nie wie, jak się za to zabrać. Chciałby sukcesu, jednak nie chce działania, starania się, ponieważ wciąż się boi tego, że każdy z jego kroków pójdzie na marne – zakończy się fiaskiem bądź zwyczajnie słomianym zapałem. Ostatecznie ma coś nakreślone w głowie, jednak nigdy nie wciela tego w rzeczywistość, nie odnajdując w tym sensu.
Niedowiarek często wizualizuje sukces w postaci wyróżnienia, nagrody, pucharu, medalu, pochwały. Dla niego cel jest ostateczny, kończy się konkretnym efektem – nie dostrzega kroków pośrednich, nie liczy się dla niego progres, nie istnieje samozadowolenie. Niedowiarek nie zauważa sensu małych kroków – stawia na wielkie, znaczące, a w praktyce okazuje się, że jest zbyt słaby, by je wykonać.
Najgorsze jest to, że każdy z nas ma w sobie niedowiarka…
Występuje on w mniejszym bądź większym stopniu. Może przez długi czas pozostawać ukryty w środku i ujawnić się w niespodziewanym momencie, w słabszej chwili. Może przyjść na jedną chwilę, a może zostać na dłużej. Ten niedowiarek lubi się z nami bawić, dlatego warto poznać zasady tej zabawy!
Chcesz wygrać z niedowiarkiem…?
Spójrz na sukces w holistyczny sposób. Rozważ poszczególne poziomy, jakie musisz osiągnąć, by ostatecznie wspiąć się na wybrany szczyt. Pamiętaj, że w takiej wędrówce pod górę, z każdym krokiem masz coraz mniej siły, sytuacja jest coraz trudniejsza, dlatego wysiłek, jaki wkładasz w osiągnięcie kolejnych pułapów jest większy. Doceń to, co robisz! Doceń siebie i swoje starania. Doceń to, że się nie zatrzymujesz, tylko wciąż próbujesz. Doceń trud, jakiego się podejmujesz.
Sukces to każdy krok naprzód. To, że dzisiaj pokonasz swojego lenia i zrobisz coś, zamiast odpuścić, przełamiesz się, zrealizujesz ustalony plan – to już jest COŚ. Coś, co wyróżnia Cię na tle tych, którzy dali sobie spokój i zrezygnowali. Coś, co pcha Cię w górę, coraz bliżej celu.
Twój progres. Na tym się skup. Zbyt często ograniczamy spojrzenie na sukces, uznając, że jest to coś absolutnie nieosiągalnego; że są lepsi, którzy zgarną nam nagrodę sprzed nosa; że nie jesteśmy w stanie stać się tym wymarzonym „numerem jeden”. Ostatecznie jedyne co zostaje nam z naszej zajawki to zrezygnowanie, odstawienie jej w kąt i ustąpienie miejsca innym.
Sukcesem jest już to, że dzisiaj jesteś lepszy, niż dnia poprzedniego.
A gdyby tak po prostu iść przed siebie… i mocno wierzyć w to, że właśnie nam się uda?